Wizja, misja, cele strategiczne, programy priorytetowe
Panienka ze zubożałego po Powstaniu Styczniowym dworku, której babka umie Pana Tadeusza na pamięć, ale rozczesując włosy dziewczynki boleśnie je targa, bo „trzeba kształtować charakter”, a jej matka nie uznaje żadnych dyskusji , bo przecież „ dzieci i ryby nie mają głosu”, a ze wszystkimi problemami odnosi się do Boga.
Patriotyczny wyjazd do Lwowa w czasie wojny ze Sowietami, odtąd będzie nazywała się „Orlęciem Lwowskim” cokolwiek by to znaczyło; można ten wyjazd traktować też jako ucieczkę siedemnastoletniej dziewczyny w świat.
Poznaje przyszłego męża – lekarza wojskowego w szpitalu, gdzie jest pielęgniarką; w przyszłości nie będzie go rozpieszczała miłością i nawet wnuczce opowie, ze kochała tylko pana Postopolskiego, którego prawdopodobnie widziała parę razy w życiu i podobno zginął, w co nie wierzyła.
Po wojnie nie chce wracać do domu i jako uzdolniona plastycznie jedzie na „pensję” do Krakowa, gdzie jako przyszła malarka robi szkice nagich mężczyzn – tak zwane „kroki”, o czym jej rodzice raczej nie wiedzą.
Małżeństwo, dwójka dzieci i prowincjonalne zabawy z elitą Wadowic; mąż utrzymuje prawie całą jej rodzinę pracując jako dyrektor szpitala i prywatnie obcinając nogi chłopom z gangreną, a w czasie wojny naraża rodzinę na śmierć pomagając Żydom. Babka ma służbę, piękna willę z ogrodem, więc sprowadza do siebie dzieci chorego brata, siostrę ze synem po powstaniu, matkę, której nie kocha, męża nakłania do pomagania krewnym; własne dzieci terroryzuje, kontroluje i uważa za niedojdy.
Podobno trzecie dziecko sobie zażyczyła, ale wersja tegoż dziecka po latach jest inna – „mama tak się bawiła, ze ojciec postanowił zrobić jej dziecko, żeby się uspokoiła” – bóg wie jak to było, opiekę nad maleństwem powierza swojej najstarszej córce, oraz służbie, ale jej miłość tym razem jest wielka – Basia, Basia, Basia staje się tematem nr 1, choć ta – coraz bardziej nieposłuszna i im starsza tym bardziej bita osobiście przez matkę gumową rurką do wypuszczania wody z akwariów, co jakoś dziwnie nie koliduje z miłością.
Szybkie małżeństwo najstarszej córki, która z uwagi na fakt że babka radziła się wróżki w sprawach zasadniczych, a przepowiednia jednoznacznie wskazywała na to, że córka umrze na gruźlicę, większość życia leżakowała na wszystkich leżakach świata, nawet w Szwajcarii i tylko przez przypadek nieobecności babki w Zakopanym poszła z ojcem na spacer, gdzie poznała nieodpowiedniego człowieka z nie wiadomo jakiej rodziny, chyba w jakimś stopniu cygańskiej, bo matka męża córki wyglądała jak cyganicha, a siostra oplatała nogami tancerzy, co oczywiści nie umknęło uwagi babki.
Ostatni produkt babki – wnuczka; jako dziecko wisi na desce z homontem na brodzie (żeby być prostą) podczas gdy babka jej czyta „Między Ustami a Brzegiem Pucharu” – czyli przepis na miłość doskonałą, podany w formie powieściowej przez biseksualną grafomankę; dziewczynka większość czasu, poza ćwiczeniem na pianinie i lekcjami, spędza samotnie w ogrodzie, bo w całych Wadowicach nie ma po wojnie nikogo z kim babka nie zerwała by kontaktów, a poza tym… wszędzie są sami komuniści, więc po lekcjach musi wrócić do domu z którego nie wolno jej samej wychodzić.muzyka,